wtorek, 11 sierpnia 2020

moja wiara

Moja wiara nie ma końca

ona się nie waha, jest ciągle żywa

nie boję się że zniknie mi z oczu

nie zwalnia na żadnym zakręcie


Moje serce ciągle bije

Rozpędza się i nie patrzy na znaki

staram się jechać trzeźwo ale

moje uczucia przypływają  znienacka

bez zamówienia


Szukam sposobu żeby zwolnić

Mówię głośno nie

wywieszam tęczowe flagi na twoje pomniki

Zapalam ci znicze, przynoszę astry

Patrzę na lato, które odchodzi ze spokojem


Ciągle mam tą samą słabość

Pierwsze po latach powitanie

Z nadzieją że nie będzie jak dawniej

A moja wiara że przepadniesz

taka słaba jest 

taka słaba 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

 bez tego ciastka w witrynie byłabym niekompletna kocham na ciebie patrzeć zatrudniłam szpiega rosyjskiego żeby się dowiedzieć o czym piszes...