środa, 23 stycznia 2019

o motylku i muchomorku

moje ciało cię nie chciało
ale zwabiłeś mnie wiankiem
co go zrobiłeś z polnych kwiatków
specjalnie dla mnie

lecz moje ciało cię nie chciało
a ty specjalnie dla mnie warzyłeś
w piwnicach, gdzieś w kieleckim
piwo i mówiłeś spróbuj jakie słodkie
potem mówiłeś tak też o mnie

a ja ci mówiłam co mi się śniło,
żebyś nie pił i jaki film leci w kinie
ale twoje ciało mnie nie chciało
powiedziałeś że zawsze cię brzuch boli
jak przyjeżdżasz, jak jedziesz do mnie
140 na godzinę o północy

co z tego, że przyjechałeś
kiedy moje ciało cię nie chciało
chociaż rozum durny i ślepy chciał
i nawet jeśli gdzieś z samego dna
spod skóry cienkiej przebijała się
odpowiedzialność która
kazałaby ci nie przyjeżdżać
mówiłam do siebie
zamknij się
i czekałam o północy na schodach przed domem
a noc była ciepła i słychać było samochody z daleka

i co z tego, że jechałeś, kiedy twoje ciało 
nie chciało mnie, porozmawialiśmy
a potem byliśmy tacy biedni że
stać nas było tylko na synchroniczny oddech
a serca grały marsza z głodu
potem wypadłeś z rytmu

moje delikatne ciało nie chciało cię
nie tolerowało cię jak nie toleruje 
dwucukru od krowy
zwabiłeś mnie a ja spróbowałam
a potem wyplułam
i usiłowałam pozbywać się 
resztek ciebie które nieludzko
utkwiły mi we krwi, rozpuściły się 

reakcją organizmu był odrzut
odrzucałam  wszystko co dostawałam
odsyłałam wszystkie listy których nawet nie czytałam
których nie pisałeś
bo twoje ciało mnie nie chciało


amen

.

 bez tego ciastka w witrynie byłabym niekompletna kocham na ciebie patrzeć zatrudniłam szpiega rosyjskiego żeby się dowiedzieć o czym piszes...