Nie wiem kim. Kim jestem?
Nie jestem jesienią.
Ale jesień dzisiaj przyszła do nas i zostanie tutaj jeszcze przez jakiś czas.
Zamieni liście w zgniłą masę,
rozpuści trawy i kwiaty.
Rozleje zimną wodę na ulice i domy, potem zastuka w moje okno czarną nocą
Jesień, długie dnie i krótkie noce. A nocami oczy otwieram szerzej.
Wsłuchuję się w ciszę, staram się sprawdzić, czy to liche serce jeszcze żyje.
Badam tętno.
Kładę czoło na drewnianej podłodze
i naciskam rozwałkowując zmarszczki zdruzgotania ponad brwiami.
Jesień, woda unosi się w powietrzu.
Idę szybko, a kropelki tańcząc uderzają mi o brodę i policzki.
Wiatr otula mi szyję, a ja dziękuję mu naiwnie za tę troskę.
Wchodzę butami do zimnej kałuży,
która koi stopy skaleczone żwirowym pagórkiem i drucianą trawą.
Jestem wiosną.
Przeczesuję sobie włosy kwiatami i zbożem.
Składam je następnie w pół i wkładam pod żebra.
Przyciskam ciepłą dłonią i upewniam się, że nie wypadną,
kiedy będę biegła przez sad.
Stopy będą łaskotane przez tą wodę,
co czeka ukryta o poranku między zagięciami w trawie.
Poślizgnę się i upadnę. I nie wstanę od razu.
Przycisnę plecy do mojej ziemi, wyciągnę ręce i nogi,
a buzię skieruję do nieba. Będę całować się ze słońcem.
I poproszę je o kilka kropek na policzkach.
wtorek, 24 października 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
.
bez tego ciastka w witrynie byłabym niekompletna kocham na ciebie patrzeć zatrudniłam szpiega rosyjskiego żeby się dowiedzieć o czym piszes...
-
wszystko jest tak jak trzeba siedzę nad kartką i nic nie przychodzi mi do głowy moja pamięć jest przepełniona rzeczami które nie miały mi...
-
moje ciało cię nie chciało ale zwabiłeś mnie wiankiem co go zrobiłeś z polnych kwiatków specjalnie dla mnie lecz moje ciało cię ni...
-
tak się raczej nie robi proszę pana zakrzywiasz mi pola widzenia i w każdą stronę mnie nie ma nie było mnie rano przy parzeniu kawy i ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz