wtorek, 24 października 2017

powitanie

Nie wiem kim. Kim jestem?


Nie jestem jesienią.
Ale jesień dzisiaj przyszła do nas i zostanie tutaj jeszcze przez jakiś czas.
 Zamieni liście w zgniłą masę,
rozpuści trawy i kwiaty.
 Rozleje zimną wodę na ulice i domy, potem zastuka w moje okno czarną nocą

Jesień, długie dnie i krótkie noce. A nocami oczy otwieram szerzej.
 Wsłuchuję się w ciszę, staram się sprawdzić, czy to liche serce jeszcze żyje.
 Badam tętno.
Kładę czoło na drewnianej podłodze
i naciskam rozwałkowując zmarszczki zdruzgotania ponad brwiami.
Jesień, woda unosi się w powietrzu.
Idę szybko, a kropelki tańcząc uderzają mi o brodę i policzki.
Wiatr otula mi szyję, a ja dziękuję mu naiwnie za tę troskę.
Wchodzę butami do zimnej kałuży,
która koi stopy skaleczone żwirowym pagórkiem i drucianą trawą.



Jestem wiosną.
Przeczesuję sobie włosy kwiatami i zbożem.
Składam je następnie w pół i wkładam pod żebra.
Przyciskam ciepłą dłonią i upewniam się, że nie wypadną,
kiedy będę biegła przez sad.
Stopy będą łaskotane przez tą wodę,
 co czeka ukryta o poranku między zagięciami w trawie.
 Poślizgnę się i upadnę. I nie wstanę od razu.
Przycisnę plecy do mojej ziemi, wyciągnę ręce i nogi,
 a buzię skieruję do nieba. Będę całować się ze słońcem.
I poproszę je o kilka kropek na policzkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

 bez tego ciastka w witrynie byłabym niekompletna kocham na ciebie patrzeć zatrudniłam szpiega rosyjskiego żeby się dowiedzieć o czym piszes...